KLIMAT

Inną, zupełnie niezwykłą cechą Oregonu jest jego klimat.

Aby zdać sobie z tego sprawę, trzeba spojrzeć na mapę ( a jeszcze lepiej na zdjęcie satelitarne ) tego Stanu. i cóż widać ? A więc, po lewej (zachód) bezkresne przestrzenie Pacyfiku, trochę w prawo (na wschód) wybrzeże i dosyć wąski (ok. 100 km) pas lądu, jeszcze dalej w prawo pasmo Cascade Mountains ciągnące się “z dołu” do góry” (z południa na północ) i oddzielające prawą (wschodnią) stronę skuteczną barierą. Na wschód od gór biorą początek (a może się kończą ?) wielkie pustynne środkowe Stany ( Nevada, Arizona, Idaho, Utah). Nie trzeba chyba dodawać, iż klimat “pomiędzy Pacyfikiem, a górami” jest wilgotny, oceaniczny, żeby nie powiedzieć deszczowy, natomiast ten “z drugiej strony” suchy, kontynentalny, żeby nie powiedzieć pustynny.

Na skutek tak drastycznych różnic klimatycznych, powstają niezwykle silne wiatry, które “przeciskają się” między górami powodując wędrówki mas powietrza ze wschodu na zachód i z zachodu na wschód. Cascade Mountains tworzą ochronny wał, tak samo jak w północnej Kalifornii, ale [inaczej niż na środkowym wybrzeżu] – w tym regionie ciepły prąd oceaniczny niesie deszcz, a nie mgły i ociepla klimat, który w przeciwnym razie byłby surowszy. W dolinach Oregonu panują tak samo skomplikowane warunki atmosferyczne jak w Burgundii. Te właśnie uwarunkowania miały zasadniczy wpływ na powstanie tak wspaniałego terroir, niejednokrotnie nazywanego Burgundią Ameryki. Oregon jest znany z dużej ilości deszczu, ale tyczy się to tylko jego zachodniej części.

Żeby najlepiej to wszystko zrozumieć, trzeba to przeżyć, a więc przyjechać na przykład do Bend (już za górami, od strony pustyń), typowo amerykańskiego miasta średniej wielkości. Kiedy znajdziesz się na jego przedmieściach i spojrzysz przed siebie, na wschód, zobaczysz już bezkresne przestrzenie środkowych Stanów, z monotonnym pejzażem, tylko gdzieniegdzie zakłóconym wielkimi, pojedynczymi kaktusami. Oczyma wyobraźni z łatwością zobaczysz Johna Wayne, Cary Granta, a ta senna atmosfera przywiedzie Ci na pewno na myśl “15:10 do Yumy”, “W samo południe” czy “Rio Bravo”. Natomiast kiedy się odwrócisz, staniesz “oko w oko” z majestatem wielkich gór, może przypomnisz sobie “K2” i pomyślisz o Wandzie Rutkiewicz, Reinholdzie Messnerze czy Ryszardzie Kukuczce, ale także, o Body Millerze czy J-C Killy'm.

To jest naprawdę zupełnie niezwykłe miejsce i jeszcze bardziej nieprawdopodobne przeżycie.